"Dlaczego ten dron nie został zestrzelony przez wojsko?". Błaszczak: Zapadła decyzja polityczna
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało 26 sierpnia, że w polską przestrzeń powietrzną wleciał niezidentyfikowany obiekt. Mógł to być rosyjski dron kamikadze Shahed. Poszukiwania obiektu zorganizowano w gminie Tuszowce (woj. lubelskie).
– Setki żołnierzy zostały zaangażowane w nieustanne poszukiwania śladów po tym dronie lub dwóch dronach, jak niektórzy sądzą. Ale ciągle nie ma 100-proc. pewności, że one wtargnęły w polską przestrzeń powietrzną. Nie wiemy czyje były, jeśli w ogóle były – oświadczył na konferencji prasowej 28 sierpnia premier Donald Tusk.
Błaszczak: Zapadła decyzja polityczna
– Od tygodnia trwają poszukiwania drona, bądź dronów. Co się stało, jeżeli chodzi o reakcję polityków koalicji 13 grudnia? Otóż, premier Donald Tusk stwierdził, że być może wleciał, a być może dron nie wleciał, a może dwa drony wleciały. Władysław Kosiniak-Kamysz zamknął się w szafie (...). A co zrobił wiceminister Tomczyk? Powiedział, że sytuacja jest pod kontrolą. Razem z wiceministrem Bejdą pojechali sobie na wycieczkę do Stanów Zjednoczonych, do Teksasu, żeby odbierać pierwszy egzemplarz samolotu F-35, zamówionego wtedy, kiedy byłem ministrem obrony narodowej – stwierdził na poniedziałkowej konferencji w Sejmie przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak.
– Mamy do czynienia z lekceważeniem tej sprawy przez rządzących. Dlatego postanowiliśmy zadać pytanie podczas posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej: dlaczego ten dron nie został zestrzelony przez Wojsko Polskie? – mówił Błaszczak.
– Z tego, co mogliśmy usłyszeć z wypowiedzi generała Klisza, dowódcy operacyjnego, wszystko to, co jest potrzebne do zestrzelenia Wojsko Polskie ma. Potwierdzam, że taka broń jest na wyposażeniu polskiego wojska. Można wnosić, że zapadła decyzja polityczna, żeby ten obiekt nie został zestrzelony. Jeśli tak, to należy się wyjaśnienie polskiej opinii publicznej, dlaczego rząd koalicji 13 grudnia wydał takie decyzje – wskazał szef klubu PiS.